Myślisz, że tym razem musi już być dobrze. Wypełnia Cię nadzieja i szczęście. Niepojęta euforia, której oddałaś się całkowicie. On pewnym krokiem przekracza próg Twojego serca wpadając z impetem w sam środek Twojego życia.
Jednak miłość to nie tylko oglądanie świata przez różowe okulary. Relacje z kimś to przede wszystkim nieustanna praca. Trzeba mieć dla siebie czas, dziękować za wspaniałe momenty i wyciągać wnioski z tych gorszych. Trzeba ze sobą rozmawiać nawet wtedy, gdy to wcale nie jest proste i umieć pójść na kompromis. Innym razem trzeba z czegoś zrezygnować, czasami umieć się poświęcić. Musicie być dla siebie wsparciem, nieustannie. Zapewniać sobie poczucie bezpieczeństwa, doceniać drugą osobę, troszczyć się o siebie, respektować swoje drobne wady i każdego dnia otwierać się na siebie. Miłość tak naprawdę to masa poświęceń i dla wielu osób ten stan rzeczy jest niestety nie do zaakceptowania. Gdy pojawiają się problemy zawsze można wspólnie je pokonać. Jednak coraz częściej walczyć chce tylko jedna osoba.
Zdarza się, że ktoś przekroczy próg Twojego życia w brudnych butach, wytrze je sobie w Twój dywan i wcale nie ma zamiaru wspólnie z Tobą tego bałaganu posprzątać. Wychodzi. Tak jakby nic wielkiego się nie stało. Nie zdaje sobie sprawy na jak długo ten bałagan może zostać w Twoim życiu. Słowa „na zawsze razem” okazują się ulotne jak pył i często potrafi je zniszczyć najzwyklejsza błahostka. I nagle ta opowieść o wielkiej miłości oraz ogromnym uczuciu okazuje się okropnym kłamstwem.
Ludzie coraz rzadziej walczą o siebie. Żyjemy w czasach, gdzie najmniejszy problem w związku dla wielu staje się barierą nie do pokonania. Zresztą oni wcale nie próbują jej pokonać. Raczej wzdychają ciężko, wzdrygają ramionami i mówią „trudno”. W końcu kliknięcie kolejnego profilu palcem na Tinderze czy poderwanie kogoś nowego na parkiecie nocnego klubu jest dla wielu osób dużo prostsze od wypowiedzenia słowa „przepraszam” lub zastanowienia się co możemy wspólnie zrobić, żeby między nami było lepiej. Jednak najbardziej przykre jest to, że w takiej sytuacji najmocniej cierpi ta osoba, której zależało bardziej…
5 komentarzy “Ludzie coraz rzadziej walczą o siebie.”
W punkt.
Bardzo wartościowe słowa. Zgadzam się w 100% „będę jak będzie dobrze i jak będzie źle, co to za sztuka być przy kimś jak jest dobrze” po pewnym czasie – „ludzie się zmieniają, nie wymagaj ode mnie odpowiedzialności” życzę przebudzenia niektórym oraz wzięcia odpowiedzialności za swoje słowa i ich realizacji w czynach. Jeśli potrafisz tylko mówić to może zacznij to spisywać może uda Ci się wydać tom tych pustych słów, ale nigdy nie racz nimi osoby, dla której jesteś ważny, która jest i wierzy. Kiedyś to wróci ale wtedy już nie przychodź, dywan zniknął.
Trafiony zatopiony
Trafione… Takich słów jak „na zawsze” jest więcej… Np. Układam naszą przyszłość a później pstryk i już go nie ma, a Ty zostajesz z tysiącem myśli i uczuć,…. 😥Cholernie za Tobą tęsknię P. 💔
Rzadko kiedy zgodzam się z każdym słowem..Ale jest cudownie wręcz nawet bajecznie.. ciało umysł serce .. wszystko jest przepełnione mocą miłości.. I nagle błahostka.. jedno źle wypowiedziane słowo źle zinterpretować wiadomość.. I magiczny rok razem przeradza się w jedno wielkie cierpienie….czasem bałagan zostaje naprawde na całe życie w postaci maleńkiej duszyczki – namiastki i pozostałości po tej miłość I słowach na zawsze razem..